lucek
2005-05-23 17:30:43 UTC
Witam,
Bylem wraz z rodzicami na pierwszej wizycie u rodzicow mojej narzeczonej.
Podczas porzegnania moi rodzice napomkneli o rewizycie, ale nie doszlo do
ustalenia terminu. Na drugi dzien, dowiedzialem sie, ze przyszli tesciowie
( tesciowa, konkretnie ) czuja sie ( _bardzo_ ) urazeni, ze nie zostali od
razu zaproszeni na nastepny tydzien ( dodam, ze moi rodzice mieszkaja w
innym miescie, ja studiuje we Wroclawiu, a narzeczona w Poznaniu ( jej
rodzice w Gorzowie) i ustalenie terminu spotkanie nie jest sprawa latwa) do
tego stopnia, ze rozwazaja czy nie odrzucic przyszelego zaproszenia i
bycmoze nastepnych. Czy moi rodzice faktycznie strzelili jakas gafe? Jesli
nawet, to czy jest to az tak wielkie uchybienie, zeby stosowac takie srodki
( praktycznie zerwanie kontaktu?)
Pozdrawiam,
Lucek
Bylem wraz z rodzicami na pierwszej wizycie u rodzicow mojej narzeczonej.
Podczas porzegnania moi rodzice napomkneli o rewizycie, ale nie doszlo do
ustalenia terminu. Na drugi dzien, dowiedzialem sie, ze przyszli tesciowie
( tesciowa, konkretnie ) czuja sie ( _bardzo_ ) urazeni, ze nie zostali od
razu zaproszeni na nastepny tydzien ( dodam, ze moi rodzice mieszkaja w
innym miescie, ja studiuje we Wroclawiu, a narzeczona w Poznaniu ( jej
rodzice w Gorzowie) i ustalenie terminu spotkanie nie jest sprawa latwa) do
tego stopnia, ze rozwazaja czy nie odrzucic przyszelego zaproszenia i
bycmoze nastepnych. Czy moi rodzice faktycznie strzelili jakas gafe? Jesli
nawet, to czy jest to az tak wielkie uchybienie, zeby stosowac takie srodki
( praktycznie zerwanie kontaktu?)
Pozdrawiam,
Lucek